czwartek, 21 sierpnia 2014

Sumimasen mina...

No ładnie... Minęło już ponad 15 miesięcy od ostatniej publikacji na niniejszym blogu i końca tej przerwy nadal nie widać. Dlaczego? Ano dlatego, że mnie moja wena twórcza bezpowrotnie opuściła. Poszła na wakacje i jeszcze nie wróciła. Co siadam do pisania Chaptera VIII, to zaraz zamykam worda i "rzucam go w kont". Zwyczajnie słowa sklecić nie mogę. Masakra, mówię wam. 
Gdy ten kryzys się rozpoczął, całą winę zwalałem na złe samopoczucie i ogólne załamanie psychiczne (pozwolicie, że nie będę wdawał się w szczegóły), ale teraz, doszedłem do pewnego "strasznego" wniosku. Otóż, moich drodzy czytelnicy (o ile ktokolwiek jeszcze tu zagląda i w dalszym ciągu wyczekuje newsa), może się mylę i jeszcze jest nadzieja, ale wydaje mi się, że pisanie zwyczajnie przestało mnie już interesować. Choć wszystkich zapewniam, że jeszcze coś tam piszę lub choćby próbuję pisać, to w rzeczywistości od ponad 12 miesięcy niczego nowego nie stworzyłem. To przykre, bo wiem, jak na mnie liczyliście, ale i mnie w końcu to trafiło.

By nie powiedzieć, "porzucam bloga" czy "zawieszam bloga", tym postem wam daję nadzieję, a samemu sobie stawiam za zadanie powrotu do pisania. Pisanie... od samego początku kierowało moim życiem rozrywkowym. Było moją życiową pasją. Można by rzec, moją dziewczyną, albo wręcz, kochanką...